Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Pora więc zaprezentować ostatnią część świątecznych wspomnień „Advent und Weihnachten in unserer katholischen Kirchengemeinde„. Pozostawił je po sobie Konrad Günzel – do 1945 r. pracujący jako nauczyciel w katolickiej szkole ludowej.
„Wigilia była u nas dniem świątecznym. Zakładano niedzielne ubrania. W południe był skromny posiłek, ale [za to – przyp. red. ] wieczorem urządzaliśmy sobie prawdziwą ucztę: karp ze stawów milicko-żmigrodzkich, soczyste białe kiełbaski, kluski z makiem i wiele innych smakołyków. Po jedzeniu wszyscy pomagali w kuchni [oraz] przy sprzątaniu stołu. W międzyczasie ojciec szedł do salonu 'rozmówić się’ z Dzieciątkiem Jezus, aby poczynić ostatnie przygotowania do rozdania prezentów. Z dźwiękiem małego dzwoneczka nadchodziła wielka chwila: ceremonia wręczania podarunków. Pozwalano nam zostać [poza łóżkami] dłużej niż zwykle.
„Transeamus” w wykonaniu chóru Cantores Cordis Iesu, działającego przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Skierniewicach.
[Bożonarodzeniowa] msza była oprawiana o godzinie 5 rano. W Wigilijną noc chór kościelny wystąpił ze świątecznym repertuarem. [Także] ’Mała orkiestra’ nastroiła swoje instrumenty. Nauczyciel Thienel1trzymał batutę, nauczyciel Weigel2siedział przy organach. Ten jeden raz w roku śpiewano wówczas mszę G-dur Grubera3w metrum 6/8, którą nazywaliśmy ’Bählämmelmesse’. Jej melodie wpisywały się w magię świątecznej nocy.
Co roku podczas eucharystii śpiewano z radosną chwałą 'Transeamus usque Bethlehem’.
Transeamus! – „To było Boże Narodzenie!” Transeamus! – Tak rozpoczęła się antyfonalna pieśń pasterzy i aniołów na pastwiskach betlejemskich, od której wywodzą się śląskie pastorałki bożonarodzeniowe.
Kościół był wypełniony po brzegi. Przychodzili ludzie, którzy rzadko bywali w kościele – letni chrześcijanie – i tacy, którzy nigdy się w nim nie pojawiali – źli chrześcijanie. W domu piło się świąteczną 'kawę’ jadło pachnącą 'Mohbabe’ (babkę z makiem) i złocistożółtego 'Strusselkucha’ z grubą kruszonką, pierniki, bomby legnickie, neisserowskie wyroby cukiernicze w ogromnych ilościach. Kochankowie dawali sobie serca z piernika…
Nie mogło zabraknąć 'świętego ptaka”’ jak nazywano gęsi. W naszych czasach wręcz się obżerano tymi 'tłustymi zrzędami’. Na 'trawienie’ stosowano wówczas korn wrocławski, radkowski lub raciborski, Stonsdorfer 4, Kroatzbeere 5, Jochhanlasoft, Annabergbitter, Gleiwitzer Kanalwasser 6 albo „Pierona z dynamitem”. Palenie było też elementem dobrego trawienia, począwszy od Tschepina-Knaster poprzez Kumpel-Pressufka po Wanzener „Ziehgarren“”7. Tak oto mijały świąteczne dni…
Sylwester! Po nabożeństwie na zakończenie roku, wieczór ten zwykle obchodzono w kręgu domowników. Serwowano przede kiełbasy – opolską, wiedeńską, śląską, polską, krakowską, a przede wszystkim 'miękką’ białą. Wieczór przebiegał bardzo radośnie i około północy ulice ożywiały się. Okrzyki 'Szczęśliwego Nowego Roku!’ można było usłyszeć z okien, na ulicach i na rynku.„
K. Günzel, Advent und Weihnachten in unserer katholischen Kirchengemeinde, [w:] Namslauer Heimatruf, nr 255, Dezember 2022, s. 40-42.
1. Prasa lokalna chętnie zamieszczała informację o balach sylwestrowych – tutaj przykład z roku 1932.
Przypisy:
Theodor Thienel – nauczyciel, mieszkał przy Wilhelmstrasse 15,
Friedrich Weigel – nauczyciel, mieszkał przy Parkstrasse 24,
Franz Xaver Gruber – austriacki nauczyciel i organista. W wigilię 1818 r. razem z księdzem Josephem Mohrem po raz pierwszy wykonał „Stille Nacht„, czyli kolędę znaną w Polsce pod tytułem „Cicha noc„,
Ziołowy likier wynaleziony w 1810 r. w Staniszowie,
Jerzynowy likier wynaleziony około 1907 r. w Słupcu koło Nowej Rudy,
„Woda z Kanału Gliwickiego” – obecnie marka piwa rzemieślniczego, a dawniej 35% likier, produkowany pod tą nazwą w latach 20. XX wieku,
Nazwy własne wyrobów tytoniowych.
2. W wigilijny wieczór tłumy namysłowian przekraczały bramę, która prowadzi na teren kościoła św. Piotra i Pawła; 3. Świąteczne wędliny zakupić można było w jednej z kilkunastu masarni, m. in. u Maxa Webera; 4. W napoje alkoholowe zaopatrywano się z kolei w sklepach monopolowych. Na fotografii kamienica Rynek 10, w której swój „alkobiznes” prowadził przed laty Gustav Sasse.
NEPOMUK – figura świętego Jana Nepomucena. Najwięcej tego typu form rzeźbiarskich spotkać można w krajach, których ziemie wchodziły dawniej w skład monarchii Habsburgów, stąd ich liczna obecność na Śląsku, ale także w Austrii, Czechach, Hiszpanii i południowych Niemczech.
Jakiś czas temu poinformowaliśmy o tym, że w naszym stowarzyszeniu utworzyliśmy nową sekcję. Dziś przyszła pora zaprosić Was na pierwsze wydarzenie, organizowane przez Sekcję Aktywności Twórczej. Będą to warsztaty rękodzielnicze.
We wczorajszym wpisie facebookowym sygnalizowaliśmy, że na naszej stronie pojawi się materiał poświęcony dwóm działającym w dawnym Namysłowie zrzeszeniom – cechom karczmarzy i starców.
Po majowej Operacji Brzezinka przyszedł czas na Operację Brzozowiec. Kilkukrotnie przekładany wyjazd doszedł wreszcie do skutku, a jego uczestników wynagrodziła piękna, wakacyjna pogoda.