||

Reformacja i kontrreformacja w powiecie namysłowskim #4

Zapraszamy do lektury czwartej części polskiej edycji artykułu, poświęconego dziejom reformacji i kontrreformacji w okolicach Namysłowa. Jego autorem był pastor Rudolf Zeller, w latach 1905-1936 proboszcz parafii ewangelickiej w Kowalowicach.

Podobnie jak w wypadku poprzednich trzech części, zadania przetłumaczenia artykułu pastora Zellera oraz opracowania jego polskiej edycji podjęła się dwójka członków naszego stowarzyszenia – Monika Mikołajczyk i Mateusz Magda.

Sprawa bez żartów – cesarz po stronie protestantów

Dodatkowe uciski wynikały z opłat ołtarzowych. Początkowo nie istniała żadna ustalona stawka. Ewangelicy musieli prosić o zgodę, aby ich dzieci były chrzczone w kościołach ewangelickich, aby [we własnych świątyniach] zawierać małżeństwa oraz, aby ich zmarłym pochówek wyprawił ewangelicki pastor. Katoliccy proboszczowie żądali tak absurdalnych sum pieniędzy, że nawet cesarz [do 1657 r. Ferdynand III Habsburg, a następnie jego syn Leopold I – przyp. red.], który w innych wypadkach nie okazywał współczucia naszym przodkom, musiał wielokrotnie apelować o umiar, a w 1662 roku nakazał ustalić taksę, która jednak w żaden sposób nie zakończyła arbitralności [wprowadzenia takowej, choćby na szczeblu diecezjalnym, wymagałyby również czasy współczesne – przyp. red.]”.

W Zielonej Górze początkowo trzeba było płacić katolickiemu księdzu 10 talarów, czyli cenę dwóch krów, za [samą zgodę na] chrzest lub ślub, później 3 talarów za ślub i 25 szylingów za chrzest. Za pogrzeby wymagano podobnie wysokich opłat. Dopiero potem należało również uiścić opłaty należne udzielającemu sakramentów i obrzędów ewangelickiemu duchownemu, który przybywał z daleka”.

Cesarze Ferdynand III i Leopold I wielokrotnie apelowali do katolickich proboszczów o umiar w nakładaniu opłat na ewangelicką ludność (Wikimedia Commons).

Ciężka dola chłopa

W dłuższej perspektywie, ciężko doświadczeni, biedni chłopi naszego powiatu mogli udźwignąć takie ciężary jedynie z ogromnym trudem. Gdy dochodziło do częstych czynności urzędowych, szybko znikało bydło ze stajni i plony z pól. Robotnik folwarczny nie był w stanie płacić takich kwot, musiał się poddać kościołowi katolickiemu, jeśli chciał zachować choćby pozory życia chrześcijańskiego, ponieważ emigracja również nie wchodziła w grę, gdyż był przywiązany do ziemi. Ileż rozpaczy zawiera krótka wzmianka w aktach wizytacyjnych z 1666 roku z Minkowskiego: ’hinc aliquamdiu infantes asportant’, co oznacza, że ludzie wywozili swoje małe dzieci przez granicę do Oleśnicy [ściśle: do Księstwa Oleśnickiego. Wówczas znajdowały się w jego granicach wsie sąsiadujące z Minkowskiem, Ligota Książęca i Brzozowiec – przyp. red.]. Woleli pozbawić się swoich dzieci niż zezwolić na ich katolickie wychowanie”.

W Biestrzykowicach inspektor upominał proboszcza, aby nie pozwalał na przewożenie kandydatów do chrztu do Mąkoszyc lub gdziekolwiek indziej. Zatem chrzest poza granicami [okręgu namysłowskiego] był już w 1666 roku w naszym okręgu surowo zabroniony, a [dla porównania] w innych częściach Śląska dopiero w 1688 roku biskup wydał rozkaz, by nie zezwalać ewangelikom na chrzczenie się i zawieranie małżeństw poza granicami. Rozkaz, który był zresztą przestrzegany tylko w niektórych miejscach. Jednak kto był chrzczony lub poślubiony według obrządku katolickiego, nieuchronnie stawał się częścią kościoła katolickiego, a jedyną możliwością [ucieczki] była emigracja„.

Kościół w Wojciechowie był miejscem, do którego często udawali się na nabożeństwa namysłowscy protestanci (fot. Roman Szołdra).

Młodzież miała najgorzej

Mogła otrzymać tylko katolickie nauczanie szkolne lub była duchowo i religijnie wygłodzona. Musiała także uczęszczać na katechezę i znosić wpływ księdza. Dlatego też, gdy po przejęciu Śląska przez Fryderyka Wielkiego [w 1742 r. – przyp. red.] zrodziło się pragnienie założenia ewangelickich szkół, wielu rodziców musiało doświadczyć, jak ich dzieci były [do tej pory] wypełniane katolickimi doktrynami i odwracane od nich. Sieroty naturalnie otrzymywały katolickich opiekunów lub były wychowywane w klasztorach [i sierocińcach]. To cud, że w takich warunkach nasi przodkowie wytrwali przez 90 lat, co jest także świadectwem heroicznej wierności wierze i oddania Bogu. Tysiące razy toczono tu walkę między wiarą a ojczyzną. Na niewypowiedzianym bólu serca i niemej desperacji protestantyzm odrodził się tutaj na nowo”.

Los protestanckich mieszkańców Śląska odmieniła dopiero I wojna śląska i przejęcie władzy nad prowincją przez króla Prus, Fryderyka II (Wikimedia Commons).

Panowie na włościach i z klerem trudnościach

Jeszcze kilka drobnych uwag z akt wizytacyjnych i miejskich kronik Namysłowa. Bukowa Śląska był czysto ewangelicką wioską, która czasami miała nawet swojego ewangelickiego duchownego. W 1666 roku katolicki proboszcz skarżył się, ’że wójt nie chce z nim negocjować, a [przecież] dziś wszyscy właściciele ziemscy poza jednym są katolikami’ [jak przeczytamy poniżej, duchowny minął się z prawdą – przyp. red.]. W Siemysłowie starszyzna kościelna twierdziła, że nie ma pieniędzy z czasów protestanckich, co jednak wydaje się nieprawdopodobne. Feudalny właściciel Saurma [ze Starościna – przyp. red.] szybko sprzedał ziemię przekazaną ewangelickiemu duchownemu przez majątek ziemski i społeczność szewcowi, aby nie wpadła w nienasycony żołądek kościoła [katolickiego]. Niektórzy właściciele majątków: w Baldwinowicach Peter Sigismund von Kotulinski, w Rychnowie Sigismund Smolenski, w Kowalowicach Johann Joachim von Näfe, w Smogorzowie i Ziemiełowicach Johann von Prittwitz oraz w Drożkach Gottfried von Sigrod zatrzymali [u siebie] akta i częściowo również święte naczynia. U Leonharda von Prittwitz w Dąbrowie akta i naczynia zostały potajemnie ukryte”.

W Głuszynie większość [ludności] odmawia płacenia za dzwonienie na alarm pożarowy i „zasypywania” [plebańskiej stodoły] zbożem. Usunięto ewangelickich zastawnych właścicieli Skoroszowa i jako administratora ustanowiono [naszego] 'kata’ z 1654 roku, Kaspara von Oberg. W Wilkowie kantor, Thüringer Essenberger, odkrył swoje katolickie serce w 1644 roku i przeszedł na katolicyzm we Wrocławiu. 'Królewski człowiek’, czyli przedstawiciel rządu, Adam von Kotulinski, musiał 16 kwietnia 1663 roku zrezygnować ze swojego stanowiska i sprzedać swoją posiadłość w Bukowie Śląskiej; na jego miejsce wszedł katolik Hans-Wolfgangv on Frankenberg. 16 kwietnia 1663 roku radny Pfeiffer z Namysłowa został odwołany, a 18 maja 1663 roku zarządzono nowe wybory burmistrza, ponieważ ewangelik nie mógł dłużej piastować żadnego urzędu. W 1672 roku archiprezbiter [odpowiednik współczesnego dziekana – przyp. red.] po prostu ogrodził wolne miejsce w Namysłowie jako ogród dla siebie. W 1675 roku szpital miejski został przejęty i poświęcony św. Piotrowi z Alikante. W 1691 biskup wybudował na skraju obszaru Klucza Skoroszowskiego gospodę, by zaszkodzić ewangelickim browarnikom z Namysłowa, którzy mieli prawo sprzedawać swoje piwo w Głuszynie. Kościół katolicki miał więc wszędzie pełną władzę i mógł robić, co uważał za stosowne. Gdziekolwiek byli katoliccy i ewangeliccy spadkobiercy, sąd przyznawał spadek tym pierwszym.

W kościele św. Jakuba Starszego w Bukowie Śląskiej zobaczyć można płytę nagrobną, upamiętniającą zmarłego w 1683 r. Hansa Wolfganga von Frankenberg.

Mimo usilnych starań – efekty skromne

W Namysłowie w 1666 roku, czyli 12 lat po rozpoczęciu ucisku, zanotowano 100 katolików, w Kamiennej i Ziemiełowicach kilku, w Strzelcach jedną rodzinę. Opisując sytuację w Wielkim Buczku podkreślono, że populacja jest mieszana, to znaczy, że część należąca do biskupa (Mały Buczek) jest katolicka. W przeciwnym razie, gdy się o tym mówi i 'excepte’ mieszkańcy wiosek parafialnych są ewangelikami, co w właściwym tłumaczeniu oznacza „bez wyjątku”, lub to, że wszyscy są 'heretykami’. [Po kolejnych 16 latach], w 1682 roku na terenie Namysłowa zliczono 507 katolików. Stąd widać, jak powoli postępowała rekatolicyzacja i jak głęboko zakorzenione były nauki ewangelickie. Te liczby obejmują wojskowych i urzędników, duchownych i nauczycieli, chrzestnych i małżonków z ubogiego ludu, podopiecznych i niektórych przedsiębiorczych ludzi. Ci, którzy nie chcieli się podporządkować, opuszczali ojczyznę i uciekali do księstw oleśnickiego lub brzeskiego, lub przekraczali [polską] granicę państwową pod Kępnem. W aktach wizytacyjnych z Dąbrowy z 1666 roku znajdują się słowa: ’Chłopi i ogrodnicy często uciekają, porzucając wszystko’. Zapamiętaj te słowa dobrze, drogi ewangelicki ojcze, który tak chętnie oddajesz swoje dziecko katolickiej kobiecie! W każdej wiosce podawane są opuszczone gospodarstwa: w Kowalowicach sześć i pół łana, w Biestrzykowicach 12 łanów, w Krzykowie trzy gospodarstwa chłopskie itd. Majątek Gola powstał całkowicie z gospodarstw chłopskich. Szczęśliwi mogli być jeszcze mieszkańcy Wilkowa, których właściciel, książę Wilhelm Ziębicki [w tym miejscu mowa w oryginale o księciu ziębickim, tymczasem panująca w Ziębicach linia Podiebradów wygasła w roku 1647. W Oleśnicy panował tymczasem książę Sylwiusz Nimrod Wirtemberski – przyp. red.] , wykupił gospodarstwa (prawdopodobnie około 30 łanów); nie musieli zaczynać od nowa ani szukać pracy jako robotnicy. Chłopi i ogrodnicy zależni od kościoła zostali prawdopodobnie stopniowo usunięci przez księży lub zmuszeni do konwersji. Przypuszczam, że wraz z księżmi, głównie Polakami, do opuszczonych miejsc weszli również Polacy”.

Dąbrowa, 1666: „Chłopi i ogrodnicy często uciekają, porzucając wszystko”. Na fotografii kościół św, Jadwigi śląskiej, wzniesiony w 1600 r. jako świątynia ewangelicka.

To tyle, jeśli chodzi o czwartą część naszej edycji powstałego niemal 100 lat temu artykułu pastora Zellera. W przyszłym tygodniu zaprezentujemy Wam ostatnią jego część, opisującą ugodę altransztadzką z roku 1707 oraz przejęcie władzy nad Śląskiem przez króla Prus, Fryderyka II Wielkiego.

Zachęcamy Was do wspierania naszej działalności. Zaproś działaczy TPNiZN na symboliczną kawę – buycoffee.to/tpnizn

Źródła ilustracji: Archiwum Cyfrowe TPNiZN, Zasoby portali Fotopolska, Turystyka-namyslow.pl i Wikimedia Commons.

Literatura: 1. W. Liebich, Chronik der Stadt Namslau von Begründung derselben bis auf die neueste Zeit: Nach einer im Namslauer Stadt-Archiv befindlichen Chronik bearbeitet, Namslau 1862; 2. R. Zeller, Reformation und Gegenreformation im Kreise Namslau, [w:] Flugschriften des Evangelischen Preßverbandes für Schlesien, Heft 3, Breslau 1925; 3. K. Fuhrmann, Namslauer Kirchbüchlein für die evangelische Gemeinde, Namslau 1925; 4. M. Goliński, E. Kościk, J. Kęsik, Namysłów. Z dziejów miasta i okolic, Namysłów 2006.

W XVII wieku spora część europejskich protestantów wyemigrowała do Ameryki Północnej. Być może na pokładzie statków, podobnych do słynnego „Mayflower”, podróżowali również namysłowianie.

Reformacja i kontrreformacja w powiecie namysłowskim #3

Loading

Podobne wpisy

Dodaj komentarz