We use cookies to enhance your browsing experience, serve personalized ads or content, and analyze our traffic. By clicking "Accept All", you consent to our use of cookies.
Customize Consent Preferences
We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.
The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ...
Always Active
Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.
No cookies to display.
Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.
No cookies to display.
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
No cookies to display.
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
No cookies to display.
Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.
W piątkowe popołudnie prezentujemy Wam trzeci fragment relacji wspomnieniowej pt. Mit dem Volkssturm zurück nach Namslau, którą pozostawił Werner Partheil – mieszkaniec Namysłowa do września 1945 r. Pełna relacja składa się z dwóch części: Der Marsch des Volkssturms Namslau (Marsz namysłowskiego Volkssturmu) oraz Als landwirtschaftlicher Arbeiter in Ellguth und Damnig (Jako robotnik rolny w Ligotce i Dębniku).
Cytowany fragment relacji opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w dniach 10-20 maja 1945 r. Partheil zapamiętał je następująco:
Od wyjazdu z Pieszyc [w tekście oryginalnym Peterswaldau – nazwy miejscowości w Polsce i Czechach, obowiązujące do 1945 r., podawane będą w nawiasie – przyp red.] kilkukrotnie tłumaczono nam, że Volkssturm już nie istnieje, że jesteśmy zespołem cywili i że nie ma już żadnego dowództwa. Każdy mógł pozostać w grupie, ale mógł też oderwać się, co niektórzy robili. Wracaliśmy teraz drogą, którą w styczniu uciekaliśmy do Kamiennej Góry (Landeshut). Za Jaczkowem (Hartmannsdorf) zatrzymaliśmy się na leśnej polance.
12 maja pojechaliśmy bez przeszkód przez Gostków (Giesmannsdorf), Stare Bogaczowice (Altreichenau) do Chwaliszowa (Quolsdorf). W dalszej podróży widzieliśmy kilka grup Polaków, którzy udekorowały swoje wozy biało-czerwonymi flagami. Mieliśmy też wśród nas kilku towarzyszy, którzy powiesili na wozach kilka pasków czerwonego papieru i oznaczyli nimi również konie. W międzyczasie kilka osób mówiących płynnie po polsku przejęło kierownictwo nad taborem, by móc łatwiej porozumieć się z Rosjanami i informować ich o nas.
Przejechaliśmy przez Dobromierz (Hohenfriedeberg) i dotarliśmy do Niziny Śląskiej. W niedzielę 13 maja pojechaliśmy dalej w kierunku Świebodzic (Freiburg). Gdy przejechaliśmy już krótki odcinek przez Świebodzice, Rosjanie zatrzymali nas i zażądali oddania naszego traktora i samochodu osobowego, w którym znajdowało się sporo naszej żywności.
Po południu 16 maja dojechaliśmy do Strzelina (Strehlen) i chcieliśmy przejechać przez miasto w kierunku Oławy (Ohlau). Oczywiście nie chcieliśmy iść przez centrum miasta, ale na bocznej drodze minęliśmy radziecką komendanturę. Wkrótce potem czekały nas problemy: zatrzymali nas Rosjanie i musieliśmy podjechać w trzech rzędach na łąkę obok drogi. Następnego dnia rano [tj. 17 maja] Rosjanie dokładnie przeszukali nasze wozy. Wszystkie walizki trzeba było otworzyć. Mieliśmy szczęście, że przynajmniej pozwolono nam przy tym być. Doszło do wielu grabieży. Uniknąłem rewizji, ponieważ z samego rana położyłem moją małą walizkę pod wozem, gdzie nikt nie zwracał na nią uwagi.
Armia Czerwona zajęła Strzelin (wówczas Strehlen) 17 kwietnia 1945 r. Po prawej rosyjski aktor Aleksiej Smirnow (Fotopolska.eu)Ulica Rybna w Strzelinie na fotografii wykonanej około roku 1947 (Fotopolska.eu)
Podczas przeszukania Rosjanie znaleźli w jednym wozie dwa pistolety, a w drugim dwa karabiny myśliwskie. To zmieniło znacznie sytuację na naszą niekorzyść. Nagle powiedziano nam:
– Wszyscy ustawiają się w szeregu!
Przeprowadzono rewizję osobistą. Przy okazji oczywiście dostało się w ręce Rosjan wiele przydatnych przedmiotów. Obrączkę i zegarek nosiłem na dwóch pętlach po wewnętrznej stronie pasa bryczesów. Rosjanin przesunął po moim ciele, nie wyczuwając żadnej z moich rzeczy.
Po kontroli musieliśmy się zgłosić po południu. Zostaliśmy zarejestrowani i okazało się, że jest nas ciągle około 150 do 160 mężczyzn. Następnie zaprowadzono nas do otoczonego drucianą siatką wybiegu dla kur, gdzie nas zamknięto. Kilku rosyjskich żołnierzy pilnowało tego terenu. Dwóch synów towarzyszy z Volkssturmu którzy mieli około 15 lat, nie zostali zamkniętych, kobietom również pozwolono pozostać przy wozach. Rosjanin zawołał kilku towarzyszy po nazwisku. Byli to nasi byli dowódcy z Volkssturmu w tym dr Brandt. Wyjechali z radzieckim oddziałem w Zielone Świątki [tj. 20 maja] i zostali jeńcami. Nigdy więcej ich nie widziałem.
Przy wejściu do kurnika stał stół, przy którym siedział Rosjanin. Każdy z nas musiał tam opróżnić zawartość swoich kieszeni i zawiązać ją w chusteczkę. Rosjanin do każdej paczuszki dopisał karteczkę z nazwiskiem właściciela. Paczuszki zostały włożone do worków. Zanim poszedłem dostarczyć swoje rzeczy, schowałem złoty zegarek w pudełku po zapałkach pod drucianym płotem. Gdy nadszedł wieczór, pozwolono chłopcom przynieść nam płaszcze i koce. Złapałam kamizelkę z króliczego futra, która długo mi służyła.
W. Partheil, Der Marsch des Volkssturms Namslau
Partheil i jego towarzysze dotarli 16 maja 1945 r. do Strzelina. Zastali miasto zniszczone w 85% – podczas walk ostrzeliwano je z „katiusz”. Ruina ratusza w Strzelinie na fotografii wykonanej około 1947 r. (Fotopolska.eu)
CIĄG DALSZY NASTĄPI…
Tekst: Werner Partheil, Mit dem Volkssturm zurück nach Namslau, [w:] http://www.namslau-schlesien.de/flucht-und-vertreibung-aus-der-heimat/?fbclid=IwAR08jgZO8xTfg3vn3jg18Mzazr-wrefYq4wr67fWEY7HLCZMcFf_sHkHqrc, [dostęp: 25 III 2023 r.]
Tłumaczenie z języka niemieckiego: Monika Mikołajczyk
We wtorkowy wieczór przyszła pora na publikację czwartego fragmentu relacji wspomnieniowej pt. „Mit dem Volkssturm zurück nach Namslau”, pozostawionej przez sędziego Wenera Partheila – mieszkańca Namysłowa do września 1945 r.
Wczoraj odbył się ostatni tegoroczny miejski spacer historyczny. Jest to więc odpowiednia pora do publikacji sprawozdania, podsumowującego ten ważny aspekt naszej rocznej działalności.
Zapraszamy do lektury trzeciej części polskiego tłumaczenia artykułu, poświęconego dziejom reformacji i kontrreformacji w okolicach Namysłowa. Jego autorem był pastor Rudolf Zeller, w latach 1905-1936 proboszcz parafii ewangelickiej w Kowalowicach.