Świąteczne zwyczaje w dawnym Namysłowie #3
W poprzednich artykułach z tej serii przytoczyliśmy naszym czytelnikom fragmenty relacji wspomnieniowej, pozostawionej przez Konrada Günzela (zm. 1968). Opisuje ona zapamiętane przez autora zwyczaje związane z adwentem i okresem świąt Bożego Narodzenia.
Ten namysłowski nauczyciel, zamieszkały w istniejącej do dziś kamienicy przy ul. Wojska Polskiego 7, swoje przeżycia przeniósł na papier na łamach „Namslauer Heimatruf” – organu prasowego stowarzyszenia dawnych mieszkańców Ziemi Namysłowskiej, czyli powołanego do życia w 1956 r. Namslauer Heimatfreunde.
Nadeszła pora na publikację trzeciego fragmentu, opisującego czas pomiędzy Mikołajkami, a wigilią Bożego Narodzenia.
W środku Adwentu – 8 grudnia, kościół obchodzi święto Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, czym przypomina nam, że Maryja pozostała wolna od wszelkiego grzechu, nawet grzechu pierworodnego. Dlatego czcimy „lilię wśród cierni” i „zwierciadło bez skazy”. To również podczas pierwszego adwentu Archanioł Gabriel odwiedził Dziewicę Maryję i oznajmił Jej, że stanie się Matką Zbawiciela.
Tygodnie i dni poprzedzające Boże Narodzenie mijają dorosłym zbyt szybko, dzieciom ciągną się w nieskończoność. Świat biznesu zrozumiał, jak zasiać w sercach oczekiwanie. Niezliczone ilości choinek były na sprzedaż na rynku. Przed witrynami Leppina [Ring 28], Gallerta [Ring 19?], Toebego [Klosterstrasse 6], Lorckego [Klosterstrasse 16] itd., dzieci stały, drżąc w dotkliwym zimnie, z nosami przyciśniętymi do szyb, aby wypatrzyć wszystkie piękne rzeczy warte położenia na stole z prezentami.
Wiele życzeń, które się spełniły bądź nie, wyrywało się z dziecięcych piersi. Wiadra pełne karpi u Gollnischa [Ring 25] i Matrosa [Klosterstrasse 8], [ryb] uprzednio pluskających się w wannie w lodowatej wodzie, aż do pewnego dnia, gdy wreszcie trafiły do kuchni z zamierzonym celem przeznaczenia. Ani magia świateł sklepików w tygodniach poprzedzających święta, ani wzmożona aktywność [przedsiębiorców] nie są niczym szczególnym, lecz samo Boże Narodzenie kryje w sobie znacznie więcej, niż nam się wydaje. Rodziny i szkoła [również] nie próżnowały w tworzeniu atmosfery świątecznego oczekiwania w sercach dzieci za sprawą piosenek, wierszy, sentencji, opowiadań i jasełek.
Okres Świąt Bożego Narodzenia osiągnął swój punkt kulminacyjny. W jakże wspaniały sposób Joseph von Eichendorff (1788-1857) jest w stanie wyrazić nam to w poniższym wierszu:
Joseph von Eichendorff
BOŻE NARODZENIE
Pusty rynek. Nad dachami Gwiazda.
Świeci każdy dom.
W zamyśleniu, uliczkami,
Idę, tuląc świętość świąt.
Wielobarwne w oknach błyski
I zabawek kusi czar.
Radość dzieci, śpiew kołyski,
Trwa kruchego szczęścia dar.
Więc opuszczam mury miasta,
Idę polom białym rad.
Zachwyt w drżeniu świętym wzrasta:
Jak jest wielki cichy świat!
K. Günzel, Advent und Weihnachten in unserer katholischen Kirchengemeinde, [w:] Namslauer Heimatruf, nr 255, Dezember 2022, s. 38-40.Gwiazdy niby łyżwy krzeszą,
Śnieżne iskry, cudów blask.
Kolęd dźwięki niech cię wskrzeszą:
Czasie pełen Bożych łask!
Na tym kończymy dzisiejszy artykuł. W kolejnej części, którą zaprezentujemy Wam już niebawem, opiszemy zwyczaje związane ze zwyczajami – bożonarodzeniowymi i sylwestrowymi.
Tłumaczenie z języka niemieckiego: Monika Mikolajczyk. Wiersz Josepha von Eichendorffa przełożył na język polski ks. prof. Jerzy Szymik (Uniwersytet Śląski w Katowicach),
Redakcja: Mateusz Magda,
Źródła ilustracji: Archiwum Cyfrowe TPNiZN, Wikimedia Commons.
Poprzedni: Świąteczne zwyczaje w dawnym Namysłowie #2
Następny: Świąteczne zwyczaje w dawnym Namysłowie #4