|||

Spacer po Namysłowie sprzed wieku

Namysłów jest dla mnie miejscem, po którym można oprowadzać mieszkańców i turystów w sposób nietuzinkowy. Nie musimy podczas wędrówki opierać się jedynie na najważniejszych zabytkach, czy najciekawszych wydarzeniach z historii miasta. Możemy przedstawiać je na przykładach miejsc, których wygląd znacząco zmienił się przez ostatnie lata. Budynków, które zniknęły z krajobrazu. Ludzi, po których pozostały często jedynie nazwiska, uwiecznione na reklamowych szyldach, uwiecznionych przez zabytkowe pocztówki.

Wyobraźmy sobie, że spacerujemy po Namysłowie sprzed wieku. Przenosimy się do maja roku 1925. Nasze miasto nosi nazwę Namslau i należy do tzw. „Republiki Weimarskiej”. Tak bowiem określa się państwo niemieckie z lat 1919-1933. Ze wszędobylskich plakatów, nieuprzątniętych jeszcze po kampanii wyborczej, spogląda na nas starszy mężczyzna w wojskowym mundurze. To feldmarszałek Paul von Hindenburg, wybrany 26 kwietnia na prezydenta Niemiec. Jako, że Namysłów zarządzany jest przez prawicowego burmistrza, dr Ernsta Lobera, zrozumiałe jest poparcie, jakim cieszy się głowa państwa.

W cieniu ratuszowej wieży

Znajdujemy się na rynku. Siedzibą władz miejskich jest mijany przez nas ratusz. Znajoma sylwetka tego budynku nie zmieniła się, na sprzedawanych pocztówkach zobaczymy jednak, że jeszcze niedawno wejście do wnętrza ratusza poprzedzone było murowanym gankiem. Na płycie rynku znajdują się dwa pomniki – figura św. Jana Nepomucena, którą kojarzymy z placu przy kościele św. Apostołów Piotra i Pawła, a także kolumna zwycięstwa, zwieńczona figurą Germanii, stanowiącej personifikację Niemiec. W zachodniej pierzei placu, obecnie wypełnionej blokiem mieszkalnym z lat 60., wstąpić można do kawiarni bądź restauracji, funkcjonujących przy hotelach „Goldene Krone” i „Schwarzen Adler”.

Na ulicy Klasztornej

Ulica Bolesława Chrobrego nosi inną nazwę – Klosterstrasse, czyli Klasztorna. Wiąże się to oczywiście z franciszkanami, przez wieki obecnymi w Namysłowie. Ich dawny kościół stanowi magazyn, trwający remont dachu pokazuje jednak pewną dbałość władz miasta o zabytek. Dobiega nas zapach, bez wątpienia kojarzący się z produkcją piwa. No tak, to browar Haselbacha, znany i ceniony w całych Niemczech! W miejscu, gdzie obecnie stoi popiersie Jana Skali, odnajdujemy inny pomnik. To cesarz Wilhelm I Hohenzollern, upamiętniony w ten sposób jeszcze za swojego długiego życia. Poznajemy rosnące za monumentem drzewo, choć znacznie mniejsze niż w naszych czasach. To Dąb Pokoju, zasadzony przez Namysłowian ponad 150 lat temu, dla upamiętnienia jednej ze zwycięskich wojen.

Przy Kościele Andrzeja

Naszą uwagę przykuwa piękna świątynia, której brak w miejskiej panoramie bez wątpienia kłuje w oczy. To kościół ewangelicki, przez wiernych nazywany „Andreaskirche” – Kościół Andrzeja, bowiem to właśnie w Andrzejki roku 1789 miało miejsce jego poświęcenie. Większość mieszkańców miasta to protestanci, stąd po wejściu do wnętrza czujemy to, że znaleźliśmy się w miejscu dla nich bardzo ważnym. Niestety, w powojennej rzeczywistości zabraknie wyznawców nauk Lutra, również ich niszczejący kościół z czasem zostanie rozebrany.

Meta na promenadzie

W zadumie nie zauważamy, że znaleźliśmy się na biegnącej wokół murów obronnych promenadzie spacerowej. Na wędrówkę nią zapraszam w jednym z kolejnych artykułów. Oprowadzać jej śladami zdarza mi się także podczas organizowanych przez nasze stowarzyszenie spacerów historycznych.

Ten artykuł znajdziecie również na łamach „Gazety Namysłowskiej”

Na najbliższy spacer historyczny zapraszamy 19 lipca. Oprowadzać będziemy wówczas po dawnym Niemieckim Przedmieściu Namysłowa.

Loading

Podobne wpisy

Dodaj komentarz